piątek, 4 stycznia 2013

Podkład Bourjois 123 Perfect Foundation

Hej :)

Dziś przychodzę do Was z recenzją podkładu Bourjois 123 Perfect Foundation. Używam go od ponad miesiąca niemal codziennie, więc myślę że jestem już w stanie wypowiedzieć się na jego temat.



Kupiłam go zachęcona pozytywnymi opiniami na KWC wizażu i niektórych blogach. Podkład odkupiłam od pewnej dziewczyny na Allegro, bo dla mniej okazał się za ciemny, a mnie skusiła cena 20 zł niższa niż w drogerii.

Podkład ma zawierać trzy pigmenty korygujące cienie. Producent obiecuje lekko matowe wykończenie i efekt nawilżenia. Posiada SPF 10.

Cena: W drogeriach ok. 50 zł / 30 ml.

Opakowanie: Szklane, estetyczne, z wygodną pompką.

Konsystencja: Płynna, niezbyt gęsta i niezbyt lejąca.


Świeży podkład roztarty na zewnętrznej stronie dłoni.

Podkład zaschnięty.


Kolor: Posiadam odcień 52 Vanilla, który zdecydowania wpada w żółte tony (jak zresztą wszystkie odcienie z tej serii). Nadaje się on dla kobiet o skórze jasnej, ale nie bardzo jasnej (dla bladziochów być może odcień 51 będzie odpowiedni, ale może okazać się za ciemny). Trochę to dziwne, bo sporo dziewczyn o odcieniu skóry takim jak moja, twierdzi że nr 52 jest dla nich za jasny. Dla mnie jest on idealny na wiosnę i lato, a zimą mógłby być jednak minimalnie jaśniejszy. Twarz nie odcina się jakoś od szyi, więc postanowiłam pozostać przy tym odcieniu, który mam, mimo że lepiej bym się czuła w ciut jaśniejszym.

Poniżej macie porównanie zdjęć mojej twarzy przed i po nałożeniu podkładu:

Przed nałożeniem podkładu (na twarzy mam tylko lekki krem nawilżający z filtem SPF 20).

Twarz po nałożeniu podkładu.
Przed

Po
Jak widać, przed nałożeniem podkładu miałam na twarzy trochę przebarwień i kilku małych nieprzyjaciół. Podkład zakrył niemal wszystkie niedoskonałości. Jedynie na większe należy użyć korektora. Podkład przykrył nawet sińce pod oczami. Krycie jest więc średnie w kierunku dobrego. Wykończenie podkładu jest mocno matowe (wskazane jest użycie rozświetlacza, by dodać odrobiny blasku). Nie odczuwam zatem potrzeby zagruntowania podkładu pudrem, bo boję się efektu mocno płaskiego matu i nie chcę ryzykować, że podkład zacznie się utleniać od kontaktu z pudrem. Podkład nie daje efektu maski (a tego zawsze się obawiam przy mocniej kryjących podkładach). Niestety uwidacznia rozszerzone pory (na szczęście ich nie zapycha!) i może uwidaczniać suche skórki. Należy go szybko rozprowadzać na twarzy, gdyż błyskawicznie zastyga. Podkład ten wywołuje u mnie ściągnięcie skóry na policzkach (mam cerę mieszaną), więc nie polecam go dziewczynom ze skórą suchą - może ją wysuszyć. Nie wysuszał mi policzków jedynie wtedy, gdy nałożyłam go na silikonową bazę matującą Sephora.

Moja opinia:
Początki naszego romansu były bardzo burzliwe - podkład raz wyglądał na mnie dobrze, raz tragicznie. Przez większość czasu wyglądał tragicznie, ponieważ mocno się utleniał. Co więcej, musiałam go sporo zużyć, by uzyskać jakiekolwiek krycie. Tupałam nóżką i miałam już nawet ochotę go komuś oddać czy odsprzedać. Nikt przecież nie lubi ciemnej buzi odcinającej się od szyi i dekoltu...

Żal mi jednak było się z nim rozstać bez podarowania mu kolejnej szansy, która zamieniła się w kilka kolejnych szans.

Początkowo postanowiłam zmienić płyn, którym spryskiwałam pędzel - zero reakcji. Spróbowałam aplikacji suchym pędzlem - znowu pudło. W końcu zdesperowana postanowiłam wrócić do znienawidzonej niegdyś przeze mnie aplikacji palcami - w tym przypadku było nieco lepiej. Przede wszystkim do uzyskania konkretnego krycia nie potrzebowałam już masy podkładu - 1 pompka zamiast 3!!! Podkład nadal się utleniał, jednak nie ubywało go już tak szybko.



Pomyślałam, że może problemy z utlenianiem wynikają z tego, że moja mieszana cera wydziela za dużo sebum. Zmieniałam kremy do twarzy, bo pomyślałam, że może lekki matujący krem w grudniu to faktycznie nie jest najlepszy pomysł. Zaczęłam więc używać nawilżającego. Efekt? Żaden... Próbowałam z kremem bardziej tłustym - również nie było poprawy. Pewnego pięknego dnia odkryłam wreszcie, że trzeba po prostu czekać aż krem wchłonie się całkowicie - moment, w którym wydaje mi się, że krem już się wchłonął, jest jeszcze zbyt wczesny na aplikację podkładu. Okazało się, że nie utlenia się (ewentualnie utlenia się w niewielkim stopniu), gdy nałożę go minimum 20 minut po nałożeniu kremu. Sprawia to, że nie jest  to dobry kosmetyk na sytuację, gdy na przykład zaśpimy do pracy. Choć w zasadzie jest na to rozwiązanie - w moim przypadku podkład ten wygląda idealnie na silikonowej bazie matującej Sephora i można go spokojnie aplikować na świeżonałożoną bazę - nic się nie stanie. Nie polecam jednak tego rozwiązania na co dzień, bo bazy silikonowe mogą zapychać pory...

Podkład jest dość trwały - w moim przypadku skóra zaczyna się świecić 7-8 godzin po aplikacji podkładu i wtedy poprawiam makijaż bibułkami matującymi.

Uczucia co do tego podkładu mam zatem mieszane.



Przejdźmy do podsumowania:

 + podkład jest bardzo wydajny, gdy aplikujemy go palcami i w tym wariancie daje najładniejsze wykończenie
 + daje matowe wykończenie makijażu, ale nie jest to lekki mat, jaki obiecuje producent
 + brak efektu maski
 + całkiem dobra trwałość
 + duża gama kolorów
 + kolor wpadający w żółte tony
 + krycie średnie w kierunku dobrego
 + wygodne i estetyczne opakowanie
 + cena dość przystępna
 + idealnie wygląda na silikonowej bazie (twarz wygląda wtedy nieskazitelnie)
 + posiada filtr SPF 10 (choć w zasadzie mógłby być silniejszy ten filtr, ale od czegoś przecież są kremy z filtrem)

- bez bazy uwidacznia rozszerzone pory
- może uwidaczniać suche skórki
- może wysuszać skórę, a więc wbrew obietnicom producenta efektu nawilżenia nie zaobserwowałam
- ma spore tendencje do utleniania i trzeba znaleźć na niego sposób
- długi czas oczekiwania między nałożeniem kremu a aplikacją podkładu (by zapobiec utlenianiu)
- bardzo szybko zastyga na twarzy, więc wskazana jest sprawna aplikacja

Ocena: 3,5/5 - mimo jego wad i niespełnienia obietnic producenta polubiłam go, ale tylko dlatego że znalazłam sposób, by zapobiec utlenianiu.

Czy zakupię ponownie: Niestety nie, bo za dużo z tym podkładem zabawy, no i wysusza mi lekko skórę policzków. Mam natomiast ochotę na wypróbowanie wersji Healthy Mix.

Miałyście do czynienia z tym podkładem? Też się Wam tak mocno utleniał? O dziwo na KWC nie znalazłam opinii o utlenianiu się, więc może to moja cera jest jakaś dziwna? Czekam na komentarze :)

4 komentarze:

  1. Wygląda całkiem ładnie na buzi, ale widzę, że ma sporo wad.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może na kimś innym lepiej się sprawdzi - w końcu każda z nas jest inna i jej skóra reaguje inaczej na dany kosmetyk. Zdziwiło mnie to silne utlenianie, bo przed zakupem przeczytałam sporo recenzji tego podkładu i nikt nie napisał, że się utlenia. Może moja cera wydziela za dużo sebum? Tylko w takim razie jakim cudem podkład wysusza mi poliki? Zagadka ciężka do rozwiązania ;)

      Jakoś sobie z nim radzę, bo nie lubię jak coś się marnuje, ale na pewno nie kupię go ponownie. Chcę jeszcze wypróbować Healthy Mix, a gdy będzie ciepło, wrócę do Annabelle Minerals, bo to jak na razie najlepszy podkład jaki miałam.

      Usuń
    2. w moim przypadku utlenianie jest jeszcze większe... właśnie napisałam o tym notkę na moim blogu. Sama byłam w szoku, że podkład może aż tak ciemnieć :/

      Usuń
    3. Ja wykończyłam ten podkład latem, bo okazało się, że muszę pod niego użyć mało tłustego i bardzo lekkiego kremu, żeby się tak nie utleniał (latem właśnie używałam pod niego lekkiego kremu nagietkowego Sylveco i z nim dobrze się dogadywał). Może też odłóż jego używanie do lata (mnie nawet w upały dobrze się utrzymywał).

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :) Każdy Twoje pozostawienie śladu, uwagi, opinii jest dla mnie bardzo ważne.

Reklamy, spamy i obraźliwe wpisy będą usuwane.