piątek, 10 stycznia 2014

Styczniowe nowości marki Bourjois w Rossmannie

Hej :)

Postanowiłam, że dzisiaj Wam zrecenzuję 2 kosmetyki Bourjois, które dostałam do testów w paczce Nowości od Rossmanna. Produkty te weszły do sprzedaży w tym miesiącu. Myślę, że wielu z Was mogą się przydać te recenzje, ponieważ w polskiej blogosferze na razie mamy niewiele opinii o tych produktach, więc może moja opinia podpowie Wam czy warto w nie inwestować czy nie. A na tapetę bierzemy dziś CC krem 123 Perfect oraz eyeliner w pisaku Mega Liner. Jeżeli jesteście ciekawe czy te 2 kosmetyki u mnie się sprawdziły, zapraszam do czytania :)

CC Cream 123 Perfect


CC krem jest zamknięty w tubce (i może dlatego jego cena jest niższa niż ceny podkładów Bourjois). Ma ona przyjemną dla oka szatę graficzną. Tubka jest wąska i wysoka, dlatego ja muszę ją kłaść w szufladzie, bo na wysokość się nie mieści, kiedy stoi. Po odkręceniu tubki ukazuje się nam dzióbek zakończony otworem, z którego wydobywamy CC krem. Z czymś takim miałam też do czynienia przy kremie BB Bell (wersji drogeryjnej, nie Biedronkowej, o ile takowa się ukazała). Dozownik taki jest wygodny i łatwo wycisnąć z niego odpowiednią ilość CC kremu.



Sam CC krem ma konsystencję ani rzadką, ani gęstą, ot taką idealną, łatwą w aplikacji. Jest bardzo lekki i na twarzy jest praktycznie niewyczuwalny. Próbowałam go używać bez kremu i w momencie, kiedy moja cera była bardziej tłusta nawet zdawało to egzamin. Teraz mam cerę bardziej suchą, więc konieczny byłby już krem nawilżający pod spód. W zasadzie ja generalnie staram się traktować BB kremy i CC kremy drogeryjne jako po prostu lżejsze wersje podkładów. I moim zdaniem CC krem 123 Perfect jest właśnie lżejszą i jak dla mojej cery lepszą wersją podkładu 123 Perfect. Jest on mniej treściwy niż tamten podkład, również ma matowe wykończenie, ale na mojej twarzy mniej oksyduje niż jego podkładowy brat, jest praktycznie nie wyczuwalny (serio! po jego nałożeniu pierwszy raz w życiu doświadczyłam tego, że nie czułam, że mam makijaż na twarzy) i bardziej trwały (nie muszę go poprawiać bibułkami ani pudrem przez co najmniej 6 godzin). Jednak coś za coś - 123 Perfect w wersji CC kremu ma krycie lekkie (które można budować do średniego), podczas gdy podkład ma krycie średnie. Ja zatem w miejsca, gdzie mam przebarwienia potrądzikowe, muszę dołożyć drugą warstwę CC kremu.



Posiadam kolor nr 32, który moim zdaniem jest idealnym odpowiednikiem podkładu 123 Perfect nr 52 (posiadałam ten kolor, więc wiem co mówię). Kolor jest wybitnie w gamie żółtej i dla mnie na chwilę obecną jest za ciemny, ale po doświadczeniach z podkładem nr 52, wiem że odcień ten będzie idealny latem. Podoba mi się w nim to, że nawet jak zdarzy mu się lekko oksydować, to nie robi się na mojej twarzy pomarańczowawy, jak robił to podkład 123 Perfect.

Na zimę jednak CC krem 123 Perfect wydaje mi się trochę za lekki i za mało nawilżający. Z pewnością wrócę do niego latem, gdy będę miała ochotę na użycie lekkiego podkładu, o delikatniejszym kryciu i wykończeniu naturalnego matu (nie będę musiała nie wiadomo jak go pudrować i nosić na twarzy ciężkiej tapety). Myślę więc, że produkt ten ma szansę sprawdzić się latem u osób z cerą normalną i mieszaną, ewentualnie tłustą (wydaje mi się, że suchą cerę może nieco przesuszać). Nie wiem jednak jak utrzyma się na filtrze (sam posiada SPF 15).

Moim zdaniem jest to dobry kosmetyk, ale wydaje mi się, że można znaleźć coś o podobnych właściwościach w niższej cenie (choć mogę się mylić).

Cena i dostępność: szafy Bourjois w drogeriach sieciowych, ok. 45 zł/30 ml.


Eyeliner w pisaku Mega Liner


Lubię eyelinery w pisaku, szczególnie gdy się spieszę lub gdy wyjeżdżam i nie chce mi się brać eyelineru w żelu i pędzelka, który codziennie będę musiała na tym wyjeździe myć. Nie są to jednak produkty bez wad, gdyż zwykle mają mniejszą trwałość i bledszy kolor niż eyelinery żelowe. Są natomiast szybsze i łatwiejsze w użyciu.

Mega Liner jest drugim w mojej karierze eyelinerem w pisaku. Wcześniej miałam do czynienia z Master Precise Maybelline, więc mam jakiś punkt odniesienia, żeby ocenić jakość Mega Linera.


Charakterystyczna dla Mega Linera jest jego końcówka, ponieważ ma kształt skośny zamiast szpicu. Według producenta ma to ułatwić rysowanie prostej kreski dowolnej grubości. Ja szczerze mówiąc wolę końcówki w kształcie szpicu i przy pierwszych kilku użyciach Mega Linera miałam problem z narysowaniem prostej kreski właśnie tą skośną końcówką. No ale po kilku użyciach nabrałam wprawy i teraz rysuje mi się nim dość łatwo, choć nie aż tak jak ołówkową końcówką Master Precise Maybelline. W zasadzie trudno mi poddać ocenie tą skośną końcówkę, bo wiem że przy rysowaniu kresek pędzlem też każdy ma inne preferencje co do kształtu jego włosia. Ja wolę tutaj znowu ołówkowe końcówki. Przypuszczam więc, że skośna końcówka Mega Linera może spodobać się szczególnie dziewczynom, które lubią używać skośnych pędzli do kresek.
Na pewno w końcówce tej cenię to, że jest ona twarda i stabilna. Po kilku tygodniach używania jest nadal tak samo precyzyjna i nie ugina się pod naciskiem (miałam ten problem z pisakiem Master Precise).


A czym mnie natomiast zachwycił Mega Liner? To chyba widać na powyższym zdjęciu. Daje on kolor intensywnej czerni. Używam go już ponad 1,5 miesiąca i kreski nadal są mocno czarne (przy Master Precise były takie tylko przez pierwszy miesiąc używania). Jak widać, faktycznie możemy rysować tym pisakiem zarówno cienkie, jak i grube kreski. Ja w zasadzie preferuję na co dzień delikatnie pogrubioną cienką kreskę i właśnie do jej narysowania potrzebowałam przy Mega Linerze trochę wprawy, bo z początku najłatwiej mi się nim rysowało bardzo grube lub bardzo cienkie kreski.

Może pojawić się problem z nakładaniem eyelinera i intensywnością jego koloru, gdy mamy mocno suche i pudrowe wykończenie cieniowania oka. Można z tym sobie natomiast łatwo poradzić - wystarczy wytrzeć końcówkę pisaka choćby o jego nakrętkę, żeby oczyścić ją z cieni i liner znowu daje mocną czerń. Łatwo aplikuje się go również w załamaniach i pomarszczonych partiach skóry.

Bardzo zadowolona jestem z trwałości tego eyelinera - jest prawie tak trwały jak eyeliner żelowy. Ma to oczywiście minusy, bo w razie narysowania krzywej kreski musimy przynajmniej częściowo zmyć ją płynem do demakijażu, bo palcem czy pędzlem naszego błędu nie zatrzemy. Generalnie Mega Liner jest trwały (trwałość porównywałabym do lepszych jakościowo niewodoodpornych eyelinerów w płyni), ale nie wodoodporny. Na co dzień taka trwałość mi wystarcza (wodoodpornych kosmetyków używam tylko w dni kiedy jest paskudna pogoda lub na większe wyjścia), zwłaszcza że eyeliner ten bardzo łatwo się zmywa zwykłym płynem miceralnym (ja akurat używam również Bourjois, ale nie specjalnie dlatego, że mam ten eyeliner, tylko płyn ten spodobał mi się już 3 miesiące temu i od tamtej pory się z nim nie rozstaję).

Także podsumowując mój wywód, moim zdaniem warto wypróbować ten eyeliner, zwłaszcza jak lubicie rysować kreski skośnymi końcowkami. Eyeliner jest naprawdę dobry jakościowo, bo końcówka jest trwalsza, a sam eyeliner daje na powiece intensywną czerń, jest trwały (lecz nie wodoodporny), no i łatwo go zmyć zwykłym płynem miceralnym. Moim zdaniem jest to fajna opcja na co dzień i z lenistwa nie używam od jakiegoś czasu w swoim codziennym makijażu eyelinera w żelu, a jego miejsce zająć Mega Liner i kredki do oczu.

Dostępność i cena: szafy Bourjois w drogeriach sieciowych, ok. 38 zł (w Rossmannie aktualnie jest na niego promocja i dostaniecie go za 30,99 zł).

Co sądzicie o nowościach w szafach Bourjois? Skusicie się na jakieś?

Avenindra.

Zaznaczam, że to że otrzymałam te kosmetyki za darmo nie wpłynęło na moją opinię.
Nie mam obowiązku recenzować kosmetyków z Programu Nowości Rossmann na blogu, więc recenzja ta jest wyłącznie moją własną inicjatywą. Wszystkie kosmetyki z Programu Nowości recenzuję natomiast na stronie Rossnet.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz :) Każdy Twoje pozostawienie śladu, uwagi, opinii jest dla mnie bardzo ważne.

Reklamy, spamy i obraźliwe wpisy będą usuwane.